sobota, 3 grudnia 2011

Super!

Dziewczyny kochane,
jesteście niesamowite :)!
Trzy godziny nieprzerwanego ruchu do 21.00, potem trening o 8.30 i nic!
Ja już nie mam sił, a Wy dalej planując świąteczne potrawy z uśmiechem wbiegacie na "moją"  kolejną górkę.
Dziękuję Wam bardzo za to, że moje pomysły podnoszenia poprzeczki traktujecie jako coś normalnego i  bym nie musiała sama wyginać się na sali lub błąkać po lesie, postanowiłyście mi towarzyszyć.
A tak serio, to jesteście niesamowite i śmiem twierdzić, że drugiej tak SZALENIE WYTRENOWANEJ grupy, to na świecie nie ma :)
Następny maraton...kiedy tylko zechcecie, ale teraz chwila na życzenia, marzenia i relaks, czyli przypominam o spotkaniu w następny piątek PRZY LAMPCE;)