czwartek, 15 listopada 2012

Jeszcze od Gosi Figwer

Już po wojażach w wielkich miastach. Honk kong wielki, piekny, kolorowy. Ale za dużo ludzi, samochodów, ranwajów i autobusów. Jak każde duże miasto brudny, metro przepełnione. Wszędzie pełno ludzi i ciągle trzeba się przeciskać. A do tego ruch lewostronny. W przeciwieństwie do chin, drogo. Wjechaliśmy na górę Wiktorii zabytkowym tranwajem. Zjedliśmy lody chyba najdroższe w czasie pobytu. 6 gałek za 75 zł (150 dolarów Hongińskich).
Nocleg w Honkongu udało nam się znależć w miarę szybko, a nie jest to łatwe. Hotele są pochowanw. Maleńkie bramy, wejścia do hoteli. Najpierw musieliśmy się nauczyć czego szukać i gdzie patrzeć aby znależć hotel. Pierwszą noc spaliśmy na 23 piętrze z przepięknym widokiem na miasto. Potem ju trochę mniej romantycznie było ale nie było źle. Czysto i świeżo. Co z tego że kibel był w kabinie prysznicowej. Przecież to nie ma znaczenia.


Z przyjemnością pojechaliśmy do Macau. Tam jakby spokojniej.Nikt się tak nie spieszy, Miasto malutkie, na piechotę można przejść. Wąziutkie chodniczki wyłożone biało-czarną kostką w malownicze wzory. Czas tu płynie spokojniej. W okolicy obrzymie kasyna, hotele i markowe sklepy. Mnóstwo iluminacji świetlnych. Pięknie oświetlone hotele i kasyna. Do kasyna wejść może każdy, nawet my w krótkich spodniach i t-shirt. W jednym budynku hotel, kasyno i restauracja. Trafiliśmy na z automatyzowaną, z komputeryzowaną restaurację. Najpierw trzeba wubrać danie z listy, dotykowy manitor to ułatwia ( trochę po angielsku). Wydrukować zamówienie i podejść do kasy zapłacić za to co się chce zjeść. Potem podejść do okienka gdzie kurzarze na bieżąco przygotowóją świerze dania. Baardzo nam się to spodobało. Szczególnie że wiesz, widzisz ile co kosztuje.


Wczoraj wróciliśmy do szpitala. Tu jest jak na "starych" śmieciach. Wszystko jest znajome. Pielęgniarki ucieszyły się na nasz widok.

Powoli zbieramy rzeczy i przygotowujemy się do wyjazdu.
Ostatni spacer przed nami, Zegnamy się z chinami.


Zalecenia doktorki proste. Będe lepiej się czuła jak będe ćwiczyć równowagę.

Zapomnieć mogę o siedzeniu w fotelu, wszelka sprawność i wisiłek jest mi wskazany.

Pozdrawiam was z Chin.
Gosia